Chyba nawet się zmieniłam. Chyba bardzo. Mam większy dystans do otaczającego mnie świata. Prócz chorych na głupotę ludzi, którzy z braku laku zatruwają Ci dupę oraz życie. To jest nie do zniesienia. O tak najchętniej bym pozabijała połowę i byłby święty spokój..
A to jedna z moich prac!
Zakaz kopiowania oraz rozpowszechniania.
W świetle słońca przykrywa ją pochmurny koc. Słońce z chwili na chwilę gaśnie. Pogrążona w ciemności zadaje sobie wciąż jedno i to samo pytanie " Dlaczego?". Nagle płacz zamienia się w histeryczny śmiech. Sama nie potrafi zrozumieć co się z nią dzieje. Zapada cisza. Myśli krążą, jedna pobija drugą orginalnym pomysłem. Lecz ona nie ma zamiaru żadnego wykorzystać. Chce leżeć pod tym szarym okryciem- chce marzyć a zarazem umrzeć. Dni mijały a Słońce całkowicie zgasło. Pogrążona w ciemności, jest spokojna. Ma rytmiczny oddech oraz uśmiech na twarzy. Skąd się wziął? Dlaczego tak nagle? Tylko ona jedna wiedziała co wywołało ten uśmiech. To wspomnienia o dawnej, pierwszej miłości. Wspomnienia tak mocne, że okrycie zaczęło spadać a ona znów zobaczyła Słońce. |